niedziela, 16 grudnia 2012

Rudolf czerwono-nie-nosy - lakier Smart Girls Get More #147 i balsam do ust W7 Sliders Lip Balm Cheeky Cherry.

   Hej. Dziś mały, szybki przegląd dwóch gadżetów o wiśniowo-czerwono-malinowo-nieokreślonym kolorze. ;)



Światła naturalnego dziś nie zdołałam złapać - mgła. Przepraszam za skórki - mimo walki, nie chciały się doczyścić...
   To zdjęcie po części oddaje kolor lakieru - mi wydaje się on lekko malinowy. Pochodzi z limitowanej kolekcji zimowej. Shimmer jest głównie fioletowy i różowy, a konsystencja rzadka, dzięki czemu łatwo się nim maluje. Po dwóch warstwach nadal lekko prześwituje, choć mi to nie przeszkadza. Trwałość sprawdzę i dam znać. Ogółem jest to mój pierwszy różowy lakier i, co dziwne, baaaardzo mi się podoba ;) Może dlatego, że ma lekką domieszkę czerwieni. A oto drugi kolega o podobnym kolorze:





   Jedyne co mnie wkurza to fakt, że balsam ma nieokreślony status testowania na zwierzętach. No grr.
A poza tym: szałowych właściwości pielęgnacyjnych nie ma, ale lekko nawilża. Pachnie może trochę chemicznie, ale tylko troszkę, i dość przyjemnie. Nie jest drogi (~ 10 zł), ma przyzwoitą pojemność (7 gram) i, co najważniejsze, nadaje półprzezroczysty kolor. To dla mnie wybawienie, jako że lubię wiśniowy kolor na ustach, ale gdy jest zbyt intensywny, wyglądam strasznie. Ta śmieszna dziurka w balsamie to skutek dobierania się do niego pędzelkiem z Catrice ( LE Revoltaire, taki tam rozkładany przyjemniaczek), by równo go rozsmarować. Ogółem, polecam.

3 komentarze:

  1. Fajne opakowanie tego drugiego. Co to za firma? Bo można sprawdzić w Internecie, jak się odnoszą do zwierząt. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Firma W7, jest z Wielkiej Brytanii, ale nie udało mi się dokładnie sprawdzić. Chyba nie będę w postach umieszczać informacji o testowaniu, bo dla mnie jest to umiarkowanie ważne, a nie chcę wprowadzić w błąd kogoś komu na tym bardzo zależy...

      Usuń
    2. Mnie zależy, ale w tym momencie europejskie firmy nie testują na zwierzętach kosmetyków (zakaz), za to te, które sprzedają np. do Chin - tak - tzn. kosmetyki są testowane w Chinach. Ta wydaje się lokalną firmką, która sprzedaje na teremie EU. Nie ma jej też na czarnej liście PETA (tam możesz sprawdzać i jest to dobre źródło informacji), więc pewnie jest w porządku.

      Usuń

Bardzo, bardzo cieszę się z każdego komentarza, bo to pokazuje, że warto pisać dla Was :) nie trzeba się reklamować w postach, gdyż linki do blogów znajdę w Waszych profilach, spokojnie :) i nie lubię spamu, niestety.